Czy zegarek to biżuteria (wyłączona z ochrony ubezpieczeniowej)?
Czy zegarek to biżuteria? Pytam, bo za szkody w biżuterii zakład ubezpieczeń wyłączył swoją odpowiedzialność w OWU.
Granica pomiędzy „biżuterią” a wyrobem użytkowym jest płynna: decyduje to, czy dany przedmiot pełni również funkcję użytkową, czy tylko ozdobną. Jeśli zegarek służy ubezpieczonemu nie tylko do budowania wizerunku osoby majętnej i dla ozdoby, lecz także do sprawdzania czasu, to zakład ubezpieczeń nie ma podstawy do powołania się na wyłączenie odpowiedzialności np. wskazane w art. 38 ust. 1 pkt 3) ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych albo w OWU.
Orzecznictwo nie jest wprawdzie jednolite, ale przewagę liczebną mają wyroki, w których sądy, definiując pojęcie „biżuteria”, analizują użytkowe funkcje danego przedmiotu. W wyroku z 16 sierpnia 1977 (I CR 268/77) Sąd Najwyższy stwierdził, że wyłączenie odpowiedzialności nie odnosi się do zegarka, choćby był w złotej kopercie. Ma na to wpływ jego pierwszoplanowa funkcja użytkowa, gdyż zegarek nie służy wyłącznie do ozdoby, co jest typową cechą biżuterii. Stanowisko to znalazło potwierdzenie w wyroku z 11 sierpnia 1987 (I CR 181/87), w którym Sąd Najwyższy wyjaśnił, że biżuterię – w rozumieniu przepisu – stanowią drobne wyroby złotnicze bądź jubilerskie używane jako ozdoby, wykonane z materiałów szlachetnych (złota, platyny, srebra, kości słoniowej, kamieni szlachetnych itp.), zdobione różnymi technikami, odznaczające się zaletami artystycznymi. Stąd też zegarek, niezależnie od rodzaju kruszcu, z którego jest wykonany, jest przyrządem służącym do ciągłego pomiaru i wskazywania czasu, jest przedmiotem użytkowym, a nie ozdobnym, i nie może być traktowany jako biżuteria. Odmienne stanowisko Sąd Najwyższy wyraził wcześniej, w wyroku z 16 lipca 1982 (I CR 213/82), w którym stwierdził, że pod pojęciem „biżuteria” należy rozumieć przedmioty wykonane z cennego kruszcu, bez względu na to, czy równocześnie stanowiły obok przesłanki materialnej przedmiot kultu, ponieważ decydujące znaczenie przejawia nie funkcja, lecz wartość kruszcu, toteż za biżuterię powinien być uznany złoty medalik z łańcuszkiem.
Na marginesie: w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych ustawodawca rozróżnia w ustawie pojęcia „zniszczenie”, „uszkodzenie” oraz „utrata” mienia (art. 38 ust. 1 pkt 1). W przepisie dotyczącym biżuterii (art. 38 ust. 1 pkt 3) jest mowa tylko o utracie, co może oznaczać, że zakład ubezpieczeń nie odpowiada za utratę, ale za zniszczenie lub uszkodzenie – już tak. Jest to dziwne i dyskusyjne, bo przecież „utrata” oraz „zniszczenie” skutkują dla poszkodowanego tym samym: posiadanie biżuterii zostaje zakończone. Komentatorzy wskazują, że celem wyłączenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń zawartego w art. 38 ust. 1 pkt 3) jest ochrona zakładu ubezpieczeń przed ryzykowną odpowiedzialnością za ochronę dóbr szczególnie cennych lub unikatowych. Jak się ma zatem brak odpowiedzialności za utratę do pełnej odpowiedzialności za zniszczenie? Sposób zredagowania art. 38 ust. 1 pkt 3) wygląda na nieprzemyślany, sprzeczny z celem, na który powołują się komentatorzy. Ale to już temat na osobną opinię.